Mój sezon na kozły zaczyna się mniej więcej pod koniec pierwszej połowy kwietnia. Wtedy to starsze samce sarny zaczynają wycierać scypuł z parostków i w tym też czasie, aż do połowy maja ginie ich szczególnie dużo na drogach. Dzieje się tak dlatego, że kozły walczą o terytorium. Są bardzo ruchliwe. Przeganiają jeden drugiego i mało przejmują się tym, co dzieje się dookoła. W jednym roku znalazłem nawet dwa, które zostały razem potrącone. Jeden leżał w rowie po prawej stronie szosy, a drugi po przeciwnej.
W lutym i marcu rogacze mają już całkiem dobrze wykształcone parostki. Problem jest taki, że powleka je scypuł, zaś sama struktura kości przypomina nader miękki pumeks. Soczysta tkanka z trofeum podjętego w tym okresie gnije w dodatniej temperaturze i tym samym ulega rozpadowi - o ile nie zostanie poddana odpowiednim zabiegom. Parostki takiego kozła są kłopotliwe w preparowaniu, które polega na wstrzykiwaniu weń spirytusu albo formaliny i stopniowym ich zasuszaniu. Szczególnie trudno jest usunąć mięso z czaszki, tak aby nie uszkodzić scypułu.
Na morderczej trasie z okolic Solca Zdroju do Kozienic. 160 km rowerem po wyżynach i w skwarze dało mi nieźle popalić. Rogacz na odcinku Szydłów-Raków (21 czerwca).
Im starszy rogacz, tym wcześniej wyciera scypuł. Takie od piątego poroża wzwyż wycierają się już w połowie kwietnia, choć to też zależy od regionu. Na początku parostki są białe i dopiero pod koniec miesiąca kozioł całkiem dobrze zabarwia je na brązowo - oprócz róży, bo ona najpóźniej nabiera koloru. Na przykład w centralnym Mazowszu rogacze w 2 porożu tracą scypuł dopiero na początku maja, a parostki odrzucają w grudniu.
Niektóre czaszki zwierząt po kolizji z pojazdem ulegają poważnym uszkodzeniom. Ich późniejsze sklejanie jest pracochłonne. Największy problem stanowi połamane poroże, którego fragmenty nie zawsze dają się odszukać.
Najlepszy okres co do jakości parostków przypada na miesiące letnie: od czerwca do października. Są one wtedy dobrze wygładzone, tzn. ich uperlenie jak i cała powierzchnia jest oszlifowana oraz ładnie zabarwiona. Od połowy października możdżenie starych kozłów zaczynają się bruzdować, aby w listopadzie nastąpiło naturalne zrzucenie poroża. Z tego względu potrącone rogacze, a znalezione w tym czasie, często mają odłamany jeden lub dwa parostki.
Wiosną i latem parostki uderzonych kozłów często łamią się powyżej róży, tak jak widać na zdjęciu. Czasem to jedyna pozostałość po zwierzęciu.
Co prawda w lecie raczej nie będzie pożytku z mięsa, bo rzadkością jest, aby znaleźć sztukę bez oznak rozkładu. Jednak szybko postępujące gnicie może być sprzymierzeńcem tych, którym zależy przede wszystkim na trofeum. Czasem bywa, iż natrafiam na świeże sarny z już odciętymi głowami - czyli ktoś zainteresował się czaszką. Ale takich, które dłużej leżą, nikt nie tyka. Trupi odór i obecność owadów odstrasza przypadkowych znalazców. Dzięki temu przynajmniej ja mam większe szanse, że taka ofiara przypadnie dla mnie.
Czaszki pozbawione tkanek miękkich przez owady wystarczy krótko wygotować, aby wszelkie resztki łatwo odpadły. Niestety mają one ciemne kremowe zabarwienie powstałe z rozkładu tłuszczu oraz trupi zapach. Szczególnie uciążliwe jest pozbycie się tego pierwszego problemu. Ponieważ kość przesiąka zgnilizną, koniecznym będzie dłuższe wypalanie tego w 2% roztworze perhydrolu. W handlu dostępne są też specjalne preparaty przeznaczone do wybielania trofeów.
Jak dotąd to najmocniejszy rogacz w tym roku (z 14 sierpnia.) Waga czaszki bez żuchwy 500 g. Znalazłem go w stanie totalnego rozkładu na skraju zagajnika dochodzącego do szosy. Podejrzewam, że poniósł śmierć jakieś 2 tygodnie wcześniej. Pięć metrów od tego miejsca stwierdziłem szczątki kozy sprzed około półtora miesiąca.
Brak rejestrów na zębach czwartej pary niezbicie wskazuje na wiek co najmniej 7 lat tego rogacza. Ja bym dał mu nawet 8 lat z powodu braku dwóch pierwszych zębów bocznych po jego lewej stronie.
Żuchwa tego samego osobnika.
Przez cały ubiegły rok znalazłem łącznie ponad 40 saren, ale tylko 4 z nich to były samce z parostkami. W tym roku, na chwilę obecną naliczyłem ich nie mniej jak 24. Do tego należy jeszcze dodać pewną ilość tych, które zabrał ktoś inny, albo przepadły z bliżej nieustalonych przyczyn.
Beria, 18-08-2023
Wszystkie czaszki widoczne na zdjęciu pochodzą od rogaczy znalezionych w tym roku. Nr 1 i 2) - natrafiłem w środku lasu, (Trzebień, woj. maz.) Pozostałe to ofiary kolizji z pojazdami.
Nr 3) - 24 kwietnia, drugie poroże, sztucznie barwione, (pow. kozienicki.)
Nr 4) - 10 maja, trzecie poroże, (Świerże Górne, woj. maz.)
Nr 5) - 12 maja, drugie poroże, sztucznie barwione, (Wilga, woj. maz.)
Nr 6) - 16 maja, czwarte lub piąte poroże.
Nr 7) - 21 czerwca, trzecie poroże (Raków, woj. św.)
Nr 8) - 21 czerwca, pierwsze poroże, (Jedlnia, woj. maz.)
Nr 9) - 14 sierpnia, wiek 7-8 lat, (Magnuszew, woj. maz.)
Nr 10) - 14 sierpnia, czwarte poroże (Przydworzyce, woj. maz.)
Nr 11) - 16 sierpnia, drugie poroże, (Janików, woj. maz.)