Wylegiwanie się w futrach przed kominkiem, to wielka przyjemność, zwłaszcza kiedy za oknem panuje mróz. Ponieważ wyobraźnia działa, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby ściągnąć ubranie. Czując futra na nagim ciele, to już jest ekstaza. Ale można wejść jeszcze wyżej - do siódmego nieba... Wiecie jak? - Trzeba sobie stworzyć odpowiedni klimat... zaczekać do nocy, by subtelnie rozjaśnić ją świecami. Potem wystroić się w koronkową bieliznę i spocząć na łożu z baldachimem usłanym futrami. A szczytem marzeń jest mieć kogoś, do kogo można by się przytulić... Kusząca opcja dla dziewczyn, choć nie tylko... Trudno spełnić te warunki, jednak dla zwierzołaka istnieje jeszcze inna sposobność na uzyskanie nadzwyczajnych doznań. Mam na myśli spacery po lesie w samych futrach bez udziału tekstylnych ubrań...
...Zbliża się idealny czas, kiedy będzie można wyjść do lasu mając na sobie tylko zwierzęce skóry. W zasadzie już teraz temperatury w nocy (ok 15*C) pozwalają na swobodne spacery w takim przebraniu bez ryzyka przegrzania. Niestety obfita roślinność i gryzące robactwo ciągle skutecznie przeszkadzają, dlatego dobrze jest jeszcze trochę poczekać. W drugiej połowie września roślinność runa przywiędnie, a krzewy podszytu zaczną gubić liście. Jednocześnie komary zmniejszą swoją aktywność, co pozwoli na spacery z odkrytą skórą bez konieczności jej smarowania repelentami. Właśnie wtedy, aż do czasu nadejścia konkretniejszych chłodów, jest właściwa pora aby chodzić (lecz nie siedzieć długo w miejscu) ubranym w elementy stroju, które zobaczysz poniżej.
Niniejszy zestaw to tylko przykład konfiguracji zwierzołaczego stroju. Nikt nie jest zobligowany aby sporządzić sobie identyczny, w obawie że w innym przypadku będzie mniej trv. Niech każdy robi go według własnego zamysłu. Inspiracji można też szukać w internecie. Ja uszyłem swój według nader osobliwej koncepcji. Mimo, iż formę fizyczną mam męską, to w środku jestem lisicą. A lisy to bestie zmysłowe. Mnie też dotyczy ta zasada, dlatego przebranie wykonałem sobie takie, aby czuć w nim ponętny ogień.
Spód peleryny również obszyty jest futrem, lecz tym gorszym. Wykorzystałem nań różne skrawki, tak aby nic się nie zmarnowało. W palcach trzymam jedną z gumek, które przymocowane są do płaszcza na wysokości ramion. Wkłada się w nie ręce, dzięki temu zapobiegają przekrzywianiu się płaszcza w prawo lub lewo, oraz zsuwaniu się ku tyłowi.
Czapka-sarnianka wygląda efektownie, ale to zdecydowanie najtrudniejszy rekwizyt do wykonania. O wiele mniej czasu i wysiłku trzeba włożyć w uszycie czapy z futer zwierząt drapieżnych, ponieważ w razie pomyłki stosunkowo łatwo zamaskować błąd poprzez doszycie innego kawałka futra. W przypadku futer jeleniowatych konieczne jest dokładne mierzenie długości włosia, dobieranie jego odcienia i zakrzywienia, aby zamaskować miejsca złączenia różnych fragmentów skóry. Jeśli natomiast zostaną zszyte byle jak, to taka czapka nie będzie wyglądać estetyczne.
Ma ktoś pomysł, co do przeznaczenia? Podpowiem, że tego na pewno nie zakłada się na tyłek ;)
To, co widać powyżej można szumnie nazywać futrzanymi pończochami, aczkolwiek do końca nimi nie są. Nie mają bowiem wykończonych stóp. Lepszą nazwą dla nich to z ang. fur leg warmers. Wyglądają dość grubo - dlaczego tak jest dowiesz się z opisu pod następnym zdjęciem. Specjalnie zostawiłem je otwarte u dołu, tak aby na odkryta stopę można było założyć but. Dzięki temu nadają się nie tylko do spania w nich, ale też do spacerów po lesie. Jeśli ktoś przewiduje taką garderobę tylko do sypialnianych igraszek;) to najlepiej u dołu wykonać zakończenie na kształt skarpety.
Wewnątrz każdej nogawki - tej z futrem na zewnątrz, znajduje się druga, której futro skierowane jest ku środkowi. Cały komplet stosuje się wtedy, gdy całość trzeba założyć na gołe nogi. Dzięki wewnętrznej warstwie skóra ciała chroniona jest futrem i nie ulega otarciom. Noszenie takiego zestawu jest bardzo przyjemne, mimo iż nie do końca można w nim zgiąć nogę w kolanie. Jeśli zachodzi potrzeba założenia nogawki bezpośrednio na spodnie (tak jak robiłem to zimą), to odpina się wewnętrzną wyściółkę. Ocieplacze tego typu nie utrzymają się same na nogach, dlatego muszą mieć odpowiednie zapięcia do paska - z przodu i z tyłu.
Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć po co to jest:] Wiem, że normalni faceci mogą mieć opory przed założeniem damskich elementów garderoby - nawet w futrzanej wersji. Jednak moim zdaniem, jeśli ma się odpowiednią sylwetkę, wówczas taki strój będzie dobry nie tylko dla kobiet - choć jest to kwestia gustu.
1/3 długości troczków, to guma (w czarnym kolorze), która umożliwia elastyczne wyciąganie pasków podtrzymujących nogawki. Nie można tego zrobić na sztywno, ponieważ przy zginaniu kolana lub podnoszeniu nogi do góry powstają silne naprężenia mogące porozrywać szwy. Paski są ukryte w maskownicach z lisich łap, przez które mogą się luźno wysuwać.
Po prawej - przepaska z kuny. W sypialni nie jest konieczna;) ale wychodząc do lasu dobrze jest posiadać taką asekurację. Lisia kita, wiadomo, że będzie z tyłu. Może być jedna, albo np. dwie lub trzy. Przyjemnie grzeją w tyłek, nie tylko na mrozie;]
Przepaska ma futro z dwóch stron, aby szorstka warstwa mizdry nie powodowała otarć skóry.
Ocieplacze na przedramiona. To są po prostu dwa prostokątne kawałki futra o wymiarach 22x43 cm. Nie stanowią jednolitej całości, tylko powstały poprzez dosztukowanie kilku mniejszych ścinek.
Z nimi sprawa wygląda podobnie jak z nogawkami. - Zakładając je na nagie przedramiona wpina się dodatkową wyściółkę. Jak widać, fragment futra stanowiący wewnętrzną stronę sięga mniej więcej do połowy zewnętrznej warstwy. Jest to zupełnie wystarczające, ponieważ jej zadaniem jest wyłącznie otulenie gołej skóry przedramienia.
Podpinkę zdejmuje się jeśli ocieplacz planujemy założyć bezpośrednio na rękaw np. kurtki. Skośne ścięcie podpinki wynika ze stożkowej geometrii przedramienia.
Uniwersalizm opisanego ocieplacza polega na tym, że nie stanowi on zszytej na stałe rurki (mufki) o jednej średnicy, ale jest zwijany i mocowany poprzez krzyżowe okręcenie go sznurkiem. Można go zatem swobodnie dopasowywać do konkretnej grubości przedramienia.
Oprócz futrzanych elementów garderoby używam także innych dodatków, np. stalowych szponów, a także mieczy. - O broni białej w kontekście zwierzołaczych wędrówek po lasach napiszę za jakiś czas osobny artykuł. Poza tym istnieje kilka specjalistycznych gadżetów - moich autorskich patentów, które są pomocne w nocy - jednak jest to wiedza tylko dla wtajemniczonych.
8 września 2021, Beria
Peleryna z dwóch całych lisów. Na odcinku szyjnym wycięty jest okrągły otwór. Zabieg ten był konieczny, w przeciwnym razie gdyby miejsce to pozostawić w kształcie litery V, to skórki źle układałyby się na plecach. Tuż pod wycięciem, 5 cm ku dołowi lisy są zszyte razem. Na wysokości ramion i piersi nadszyłem dodatkowe futro. Ma ono za zadanie rekompensować straty materiału usuniętego pod szyję. Trochę poniżej ramion z obu stron przymocowałem lisie kity - dla wizualnego efektu. Poza tym pełnią rolę tłumika wiatru.