W czym śpimy

Tak zwani "prawdziwi" mężczyźni zgodnie twierdzą, że nigdy nie założyliby damskiej bielizny... Tymczasem prawda jest trochę inna. Nie oszukujmy się, ale wielu ma sentyment do przebieranek, aby choć na moment poczuć się dziewczyną... Natomiast mało kto przyznaje się do tego.

Kiedy młody chłopak odkrywa w sobie pociąg do damskich ciuchów, to jednocześnie wstydzi się tego, nie tylko wobec innych, ale i przed samym sobą. "Bo to takie niemęskie i poniżające." Dlatego podejmuje próby zwalczania wstydliwych skłonności; składa sobie niezliczone obietnice, że więcej nie ruszy stringów siostry... Nic z tego. Można wytrzymać tydzień, dwa, miesiąc, a i tak w końcu przebierze się za panienkę... Bo to jest tak ekstra przyjemne uczucie, że mimo tego całego wstydu, tak naprawdę nikt nie chce z niego rezygnować.

Zresztą... co to za męskość, która uzależniona jest od rodzaju majtek na dupie, albo od preferencji seksualnych? Wielu ludzi tak właśnie pojmuje te sprawy i nie są nawet świadomi, jak bardzo je spłycają.

Koszulka "babydoll" (Obsessive - Julia.)

Męskie cipy przygodę z ubrankami zwykle zaczynają się od koronkowych majtek, a niekiedy kończą na hormonach i fizycznej ingerencji w ciało. Ja tak poważnie nie brałem tego do siebie, bo to nie rozwiązałoby moich problemów, a tylko dołożyło kolejnych - jeszcze gorszych, od dotychczasowych. Po drugie zniszczyłbym sobie zdrowie. Ale nadal lubię feminizację, aczkolwiek mogę sobie na nią pozwolić tylko w sypialni.

Uwielbiam wyobrażać sobie, że jestem seksowną anthro-lisicą... Ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego w pewnym momencie fantazje przestają wystarczać. A wtedy trzeba je wcielić w życie - na tyle, ile jest to możliwe. Wiadomo, że to wiąże się z zakładaniem damskich ciuchów... ale... Żeby w miarę dobrze wyglądać w takim przebraniu, konieczna jest właściwa sylwetka. Najlepiej jest mieć ciało szczupłe i delikatnej budowy, jednak z takim się trzeba urodzić. Ja miałem to szczęście, aczkolwiek i tak muszę uprawiać sport, aby je utrzymać w dobrej kondycji.

Nie wszystko mam takie, jakie bym chciał, aby było. Na pewne sprawy nie ma się wpływu i trzeba się cieszyć z tego, co jest.

no image

Coś dla prawdziwych lisic - koronkowe majteczki (Ewana, brazyliany mod. 62), z kitą. Po lewej widać sposób mocowania ogonka do koronki za pomocą odpinanych zatrzasków.

Wieczorem, gdy pora już kłaść się spać - to jest mój ulubiony czas. Otwieram szafę, w której trzymam piękną koronkową bieliznę i wybieram białą - jeśli noc zamierzam spędzić w romantycznym klimacie, albo czarną - bardziej drapieżną.

Najwięcej bielizny mam w kolorze białym. Wg mnie idealnie pasuje do łóżka. Czuję się w niej tak dziewczęco i powabnie... do tego futro na ramiona... Wow - co za ogień! Lubię też różowy, albo rzeczy białe z różowymi wstawkami. Niestety w Polsce trudno dostać coś fajnego w tym kolorze. A byle czego nie kupuję. Zwracam uwagę na fason, wykończenie i jakość materiałów. Jak mi nie pasuje jakiś szczegół, no to całość odpada. Bielizna czarna jest drapieżna, poza tym ze względów pragmatycznych, bardziej od białej nadaje się do codziennego noszenia pod ubraniem.

no image

Eleganckie pończochy gwarantują udaną noc. Na pierwszym planie samonośne (Gabriella - Loretta, 20 den.) Po lewej model do paska (Fiore - Anastasia, 15 den), cienkie, ale dobrej jakości, choć mogłyby być nieco dłuższe.

Jeśli tylko okoliczności pozwalają, to koronkową bieliznę noszę w dzień pod spodniami. Pończochy i stringi świetnie nadają się do wyjścia na miasto. Jednakże z całą stanowczością odradzam uprawiania w nich podwyższonej aktywności fizycznej, bo po prostu piłują i zsuwają się. Dlatego gdy idę w teren, to zostaję przy tradycyjnych bokserkach i legginsach.

Koronki są mega zmysłowe. Oprócz nich lubię także piżamy welurowe oraz koszulki satynowe z koronkowymi wykończeniami, albo falbankami. Satyna znakomicie służy jako materiał na pościel, w której śpi się przyjemniej niż w bawełnianej.

no image

Pasy są niezbędne do przypięcia tradycyjnych pończoch. Niemniej czasem używam ich jako efektowny dodatek do pończoch samonośnych.

Jak na razie stroję się sam dla siebie. Dobre i to, choć wolałbym robić takie przedstawienia przed kimś realnym, a nie tylko do lustra. Niestety, im dłużej jestem sam, tym bardziej ogarnia mnie przerażenie, że tak będzie już do końca. Co prawda zdążyłem już przyzwyczaić się do samotności; do tej permanentnej pustki wokół siebie, ale nie powiem, iż jest to komfortowe położenie... Nie każdemu pisane są związki czy nawet przyjaźnie.

no image

Na razie wystarczy tego seksu... ale nie martwcie się. Być może za jakiś czas znów coś podrzucę, tzn. takie mam plany. Wymyśliłem nawet tytuł na kolejny wpis w tym klimacie: "Sekrety alkowy lisicy-dziewicy", albo "Lisica w noc poślubną". W każdym razie będzie ogniście ;)

Beria, 04-08-2023