Listopad tradycyjnie poświęcony jest zmarłym. Wspominamy tych, którzy przekroczyli próg śmierci - przejścia do następnego, ostatecznego etapu życia... Czy jest ktoś, kto może powiedzieć, że śmierć fizyczna go nie dotyczy? Człowiek czy zwierzę, każdy bez wyjątku musi umrzeć. Normalna kolej rzeczy. Pytanie zaś od zarania dziejów ludzkości jest takie samo - co czuje umierający i co dzieje się już po wszystkim?
Jadąc na poszukiwania pokolizyjnych zwierząt nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Raz można ganiać od rana do nocy i nie znaleźć nic, a innego dnia zbiera się kilka ofiar, lub mają one nietypowy charakter.
Coś na rozgrzewkę w jesienne noce... Tylko dla koneserów gatunku;)
Dzisiejszy wykład będzie na temat kłusownictwa, którego dopuszczają się myśliwi. Ten problem zawsze istniał wśród nich, a jedyne co jest niewiadomym, to skala tego procederu. Opowiem o rodzajach nielegalnych polowań i wyjaśnię motywy skłaniające tych ludzi do ryzykownych praktyk. Dowiecie się również jakich używają sztuczek, aby zminimalizować ryzyko wpadki.
Nawiązując do poprzedniego wpisu postanowiłem zamieścić poradnik dotyczący oksydowania stali na czarno w gorącej kąpieli zasadowo-azotanowej. Z pewnością przyda się komuś, kto chciałby w ten sposób zabezpieczyć swoje wyroby przed korozją.
Letnie przygotowania do zimy
Wiosną tamtego roku zrobiłem sobie konkretne pazury zakładane na ręce jako uzupełnienie futrzanego ubioru. Fajnie się prezentują i naprawdę jestem z nich zadowolony. Niemniej posiadają one pewną wadę. Gruba skóra zakrywa tylko wierzch dłoni i nadgarstki, natomiast spód wraz z palcami pozostaje odkryty - to sprawia, że nie nadają się, by w nich chodzić na mrozie. Ja zaś często odbywam nocne wędrówki podczas ujemnych temperatur, zatem jak na razie muszę wtedy zakładać zwykłe rękawiczki. Pora to zmienić, dlatego zaprojektowałem szponiaste rękawice w wersji zimowej. Ta konstrukcja jest zupełnie różna od tej, którą mam obecnie. Przede wszystkim cały ich wierzch wraz z palcami stanowić będzie futro z tumaka. Spód zaś wykonam z miękkiej skóry zamszowej. Najbardziej uciążliwe w fabrykacji elementy, czyli stalowe pazury w formie nakładek na palce są już prawie gotowe. Zostaną one jeszcze pokryte oksydą, a następnie wszyte w zakończenia palców rękawic... Ogólnie rzecz biorąc projekt jest trudny w wykonaniu i bardzo pracochłonny. W tym przypadku nie mam pewności, że rezultat końcowy wynagrodzi włożony wysiłek. Tak czy inaczej nie omieszkam pokazać Wam, co z tego wyszło.
Na dziś tylko tyle... i aż tyle ;) Do zobaczenia wkrótce.
Do napisania niniejszego tekstu skłoniło mnie zdarzenie sprzed paru dni. Jest już ciepło. Pełno owadów dookoła. To wszystko sprawia, że jakiekolwiek zwłoki nie poleżą zbyt długo w dobrym stanie. Tak też i było z pewnym, co najmniej 5-letnim rogaczem, którego z ledwością wypatrzyłem w głębokim i zarośniętym przydrożnym rowie. Piękny szóstak regularny! Problem jednak w tym, że nie pierwszej świeżości...
Dlaczego Bambi went away?
Zobacz, co narobiłeś, a już było tak sielankowo... Na początku umiałeś się zachować, potem zaś coś nawaliło... Czy Tobie naprawdę trudno jest rozmawiać jak na człowieka przystało? Wtedy obie strony uniknęłyby ognia krzyżowych złośliwości - czyż nie? Na samym wstępie prosiłem tylko o jedno, ale Ty nie posłuchałeś. Potem uruchomiłeś lawinę ciemnej mocy, która przygniotła Cię tak, że już nie potrafiłeś się spod niej wydobyć. Teraz jesteś świadomy tego, jak jedno złe słowo może obrócić jego autora w popiół. Skoro nie chciałeś się ujawnić, to wystarczyło po prostu konsekwentnie odpowiadać, że nie chcesz i tyle, a nie zaprzeczać temu, co pisałem odnośnie Twojego nazwiska. Jednakże rozumiem, dlaczego postąpiłeś w ten sposób. Po pierwsze w ogóle nie miałeś zamiaru być ze mną szczery w czymkolwiek, zatem uznałeś, że nie będzie potrzeby się ujawniać... i sądziłeś, że nie połapię się, z kim rozmawiam. Po drugie pisząc ze mną jako incognito miałeś w razie czego wentyl bezpieczeństwa na wypadek popełnienia jakiegoś faux pas. Tak sobie założyłeś, iż podejmiesz ze mną rozmowę tylko po to, by wybadać mój nastrój co do Ciebie. Ale sprawa się rypła i wyszło inaczej...
Ponownie zniknąłeś nie doprowadzając sprawy do końca. Oczywiście możesz nie odpisywać; możesz nawet już nigdy tu nie zaglądać, ale to nie rozwiąże problemu. Wiesz dlaczego? - Bo ode mnie co prawda uciekniesz, ale sam przed sobą nie dasz rady zwiać. Nie wyrzucisz z głowy tego wstydu, którego najadłeś się za sprawą swojej karkołomnej retoryki na czacie. Masz szczęście, że to wszystko działo się między nami dwoma, a nie gdzieś publicznie. Wyobraź sobie, co by było, gdyby dowiedzieli się o tym Twoi znajomi... Ale nie powiem nikomu. W każdym bądź razie ja nie wytrzymałbym takiej siary.
Czy rozmyślasz nad tym, jak kruchy jest Twój oręż, skoro uległeś lisicy tak łatwo? Czy ta myśl chodzi za Tobą niczym zmora, wszak mimo wysiłków nie umiesz się od niej uwolnić? Powiedz mi, Nemrodzie, jak żyje się z takim ciężarem? To jest dopiero ból - urażona duma - świdrujący do jądra duszy, bo od niego nie ma ucieczki - o ile ktoś nie udzieli pomocy. Jest ich wiele rodzajów. Ja też znam ten smak, aczkolwiek w zupełnie innej odmianie.
Był moment, że chciałeś zdjąć maskę, ale obawa przed czymś powstrzymywała Cię przed realizacją tego zamiaru. Czy może chodzi o "tamte" dziwactwa, które wytropiłem? No nie bądźmy małostkowi... to raczej nie to. Brak szczerości i trwanie w niej z uporem maniaka - to jest główna przyczyna - zgadza się? Wyobrażam sobie, że trudno byłoby przyznać się do czegoś takiego. Znam korzeń Twojego postępowania, dlatego jestem w stanie to zrozumieć bez jakiejś drwiny.
Istnieje sposób, abyś się zrehabilitował wobec siebie i mnie. Na czacie udzieliłem Ci wskazówek jak tego dokonać. Ale czy dasz radę zebrać się na taki heroizm, to już zależy tylko od Ciebie.
Twoja kochana Lisica
Taką oto czapę uszyłem sobie w ostatnich tygodniach. Nie wytrzymam, jeśli się nią nie pochwalę:) Musiałem wreszcie przystąpić do jej wykonania, bo przecież jestem lisem (w dzień), zaś nocą... więc chodzenie non stop w rogatej sarniej czapce byłoby trochę dziwne. Teraz już nikt nie będzie miał problemu z określeniem istoty, którą widzi... Ogólnie rzecz biorąc ta czapa jest przystępniejsza od "sarnianki", lżejsza i mniej toporna, ponieważ nie ma poroża. Łatwiej zatem poruszać się w niej po ciemku w lesie, a także jest ekstra wygodna w sypialni;)
Info: Od ubiegłego miesiąca odnośnik do podstrony z całym tekstem zawiera się w tytule, zatem nie szukajcie już linku na spodzie nowości.
Wskazówki dla tych zwierzołaków, którzy piją (lub dopiero mają zamiar pić) krew martwej zwierzyny, a którzy chcą zminimalizować ryzyko przedwczesnego własnego zgonu. Są one przeznaczone tylko dla osób z utrwaloną od lat teriantropią, rozwiniętych emocjonalnie, oraz zdecydowanych na to, co chcą w ten sposób osiągnąć. Jeśli ktoś się waha, wówczas lepiej zrobi, jeśli da sobie z tym spokój. Każdy musi mieć świadomość, że najmniejszy błąd może przynieść nieodwracalne skutki. Tekst w żadnym przypadku nie stanowi zachęty do spożywania krwi - jakiejkolwiek.